Autor: Garth Nix
Tytuł: Sabriel
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Literackie
Cykl: Stare Królestwo (1)
Garth Nix to jeden z najważniejszych na świecie twórców literatury młodzieżowej. Największą sławę przyniosła mu seria o Starym Królestwie, ale oprócz tego jest także autorem siedmiotomowej serii o tytule Klucze do Królestwa. Książki tego autora znajdują się na czołowych miejscach listy bestsellerów New York Timesa, tłumaczone są na czterdzieści języków oraz osiągają nakład ponad pięciu milionów egzemplarzy. Natomiast sam Garth Nix jest laureatem wielu prestiżowych nagród.
Sabriel przychodzi na świat martwa, zaś jej matka umiera w połogu. Niemowlę przed Śmiercią uratował Abhorsen, potężny nekromanta, nie mający w zwyczaju ożywiać ludzi. Za wszelką cenę pragnie on ochronić ją przed niebezpieczeństwami, czyhającymi w Starym Królestwie, więc wysyła ją na drugą stronę Muru, do Ancelstierre. Ma ona dorastać w świecie, gdzie na pierwszy plan wychodzi wiedza i technologia, a Magia Kodeksu coraz bardziej zanika, i uczyć się w prestiżowej szkole – Wyverly College.
Lata mijają, a Sabriel dorasta. Jej życie dotychczas było spokojne, wolne od wszelkich trosk. Wszystko się zmienia, gdy do dziewczyny przychodzi tajemniczy posłaniec, informujący ją o tym, że Abhorsen nie żyje. Sabriel natychmiast podejmuję decyzję o uratowaniu ojca przed Śmiercią. Aby tego dokonać musi wyruszyć za mur, do Starego Królestwa, gdzie spustoszenie sieją Zmarli i twory Wolnej Magii.
„Czy to idący wybiera drogę, czy droga idącego?„
Czytałam wiele pozytywnych recenzji tej książki, lecz ciągle miałam przed nią jakieś obawy. Na palcach mogę policzyć, ile tych wychwalanych przez wszystkich książki mi też przypadło do gustu i na szczęście Sabriel do nich należy. Istotną informacją jest to, że wydana ona została w 1995 roku, dwa lata przed słynnym Harrym Potterem. Jest to już dwudziestoletnia powieść, którą śmiało, a przynajmniej tak mi się wydaje, mogę zaliczyć do kategorii ponadczasowych.
Garth Nix stworzył coś niesamowitego. Świat, przez niego wykreowany, jest tajemniczy i intrygujący jednocześnie. Oto mamy Stare Królestwo i Ancelstierre, które oddzielone są od siebie Murem. Te dwie zupełnie odmienne rzeczywistości idealnie się dopełniają i przeplatają ze sobą. Muszę przyznać, że bałam się połączenia magii i technologi. Spodziewałam się, że wyjdzie to nieco tandetnie i nie będzie do siebie pasowało. Jednak ponownie się pomyliłam, a nowoczesne sprzęty w niczym mi nie przeszkadzały. Jestem pod wrażeniem pomysłu autora na książkę. Nie spotkałam się jeszcze z nekromancją, ukazaną jako coś dobrego, a tutaj właśnie Abhorsen jest traktowany przez wszystkich z ogromnym szacunkiem i ludzie zawdzięczają mu wiele rzeczy. Można powiedzieć, że pełni on funkcję strażnika, pilnuje, żeby nikt niechciany nie wydostał się z Krainy Zmarłych.
„Kiedy zostaje się Abhorsenem, wiele się traci. Brzemię odpowiedzialności za tylu ludzi bezlitośnie niszczy nasze prywatne więzi, przeciwności i wrogowie zabijają w nas czułość, nasze horyzonty się zawężają.”
Także bohaterowie są ogromnym atutem tej książki, a Sabriel polubiłam od razu. Nie płacze i nie narzeka na swój los, tylko od razu wyrusza, by ratować ojca. To silna i zaradna postać, która nie poddaje się po pierwszym niepowodzeniu. Moje serce zdobył także Mogget – twór Wolnej Magii uwięziony w ciele kota. Służy Sabriel jako kopalnia cennych informacji i pomaga jej w tej trudnej podróży. Cieszę się też, że wątek miłosny został tylko lekko zarysowany. Zdecydowanie nie jest to kolejna książka, gdzie miłość dwójki bohaterów jest ważniejsza od reszty.Jedyną wadą Sabriel jest to, że początek ciągnie się niemiłosiernie i trzeba trochę poczekać, aż w końcu zacznie się coś dziać. Książka nabiera tempa dopiero pod sam koniec, więc miałam trochę problemu z wkręceniem się w treść.
„- Mów do mnie Sabriel - przykazała krótko dziewczyna. - Abhorsen to mój ojciec.”
Co mogę jeszcze napisać o tej książce? Moim zdaniem Sabriel, to obowiązkowa pozycja dla fanów fantasy. Łączy w sobie to, co najlepsze z Władcy Pierścieni i Harry'ego Pottera. Ja z pewnością sięgnę po kontynuację.
Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Czytam fantastykę