29 czerwca 2015

„Will Grayson, Will Grayson” John Green, David Levithan

Autor: John Green, David Levithan
Tytuł: Will Grayson, Will Grayson
Liczba stron: 368
Wydawnictwo: Bukowy Las


John Green to autor światowych bestsellerów. Jego debiutancką powieścią było Szukając Alaski, ale to Gwiazd naszych wina przyniosła mu ogromną popularność. Otrzymał wiele nagród literackich, a wraz z bratem prowadzi jeden z najpopularniejszych vlogów w sieci.  Zaś David Levithan jest autorem kilkunastu nagradzanych powieści dla młodzieży. Chętnie pisze w duetach, jest również dyrektorem wydawniczym w Scholastic i założycielem wydawnictwa Push. 

Pierwszy Will Grayson to zwyczajny chłopak. W swoim życiu najbardziej pragnie tylko dwóch rzeczy - siedzieć cicho i pozostać niezauważonym. Oczywiście byłoby to łatwiejsze, gdyby jego najlepszym przyjacielem nie był Kruchy - osoba, która musi zawsze znajdować się w centrum uwagi. Jest jeszcze Jane, do której chłopak boi się żywić jakiekolwiek uczucia, gdyż to złamałoby jedną z jego zasad.

drugi will grayson choruje na depresję. jest samotnikiem, który cały dzień przesiaduje w domu, a czas dzieli pomiędzy oglądanie nudnych programów w telewizji, a pisanie z isaaciem - chłopakiem poznanym przez internet. oprócz niego ma również maurę, która jest jego przyjaciółką, chociaż wcale jej nie lubi. will jest także homoseksualistą, ale nie zamierza się ujawnić, gdyż uważa to za jego prywatną sprawę. 

David Levithan dobrze poradził sobie z kreacją swojego Willa Graysona. Naprawdę kupiłam wytłumaczenie autora, dlaczego w narracji zastosował same małe litery, chociaż żałuję, że nie skupił się nieco na wytłumaczeniu depresji bohatera. Można powiedzieć, że nawet w pewien sposób polubiłam Maurę. Wiem, że miała zgrywać czarnego bohatera, ale ja naprawdę lubię takie postaci jak ona. Za to Will Grayson Greena irytował mnie przez większą część czasu. Po prostu nie rozumiałam tej jego całej zasady nieangażowania się i siedzenia cicho. I o ile na niego mogłam jakoś przymknąć oko, to na Kruchego już nie. Jestem w stanie zaakceptować to, że Green ma jakąś wielką potrzebę tworzenia wyrazistych postaci, ale to była już przesada. Jeśli autorzy chcieli stworzyć książkę poważnie traktującą o homoseksualizmie, to tą postacią zaprzepaścili na to jakiekolwiek szansę. Kruchy przez większą część czasu zachowywał się jak stereotypowy gej! Już nie mam siły przytaczać przykładów, ale, uwierzcie mi, Green i Levithan chyba zapomnieli, że geje również mogą być facetami z krwi i kości.

Mam wrażenie, że autorzy pogubili się w czasie pisania książki. Skupili się na przesadzie i absurdzie, z czego nie wyszło nic dobrego. Tym bardziej, że samo zakończenie książki było co najmniej nierealne. Byłam także bardzo zniesmaczona niektórymi dialogami pomiędzy Kruchym a drugim Willem Graysonem. Gorsze do ich rozmów były chyba tylko piosenki musicalu, wystawianego przez Kruchego. Przykład: Od chwili gdy sąsiad, gdym prysznic chciał wziąć, / tak słodko zapragnął spodenki mi zdjąć.  / Poczułem, że serce kwili mi jak ptak / Joseph Dick Trzeci - nazywał się tak. Uwierzcie mi, ale jest tego jeszcze więcej.

Chciałabym właśnie móc tylko napisać 2/10 i skończyć moje marne wypociny nad recenzją tej książki, bo to jest to, co właśnie o niej myślę. Nie spodobała mi się i bardzo się na niej zawiodłam. Miałam dostać powieść niezwykle zabawną i inteligentną, która opowiada o takich ważnych rzeczach jak trudy wkraczania w dorosłość, homoseksualizm czy depresja. A co zamiast tego dostałam? Książkę przesadnie kontrowersyjną i momentami wręcz niesmaczną.

Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu



21 komentarzy:

  1. Zupełnie mnie zaskoczyłaś, byłam przerażona w trakcie czytania Twojej recenzji :) Ja znam Johna Greena tylko z GNW i choć miałam wcześniej ochotę na więcej, to teraz nie jestem pewna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam dużo niezbyt pochlebnych recenzji tej książki. Nie zamierzam wcale jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie bardzo kusi mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, ale słyszałam o tej książce, że jest słaba, jak na powieści Greena. Kiedyś przeczytam, ale teraz się jakoś na to nie zanosi.
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam już sporo opinii o tej książce i tych pozytywnych i tych złych, ale po twojej mam już poważne wątpliwości, czy sięgnąć po tę książkę, miałam na nią ochotę, ale już nie jestem tego taka pewna.

    Nominowałam Cię do Courtship Book Tag, więcej na: http://someculturewithme.blogspot.com/2015/06/courtship-book-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że wszyscy mają takie negatywne odczucia co do "WG, WG", ale i tak przeczytam. Najwyżej się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszę tak wiele różnych opinii na temat tej książki, że sama mam mieszane uczucia czy po nią sięgnąć. Pewnie przeczytam, ale na pewno nie będę oczekiwała zbyt wiele po tej książce ;)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm, trafiam na pierwszą złą opinię o tej książce.... Choć to i tak nie moje tematyka - jeszcze książka traktująca o homoseksualizmie, ajć, zdecydowanie nie. Nie lubię trudnych tematów w książkach ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam wiele pozytywnych opinii o tej książce, więc miałam wobec niej duże oczekiwania. Niestety, zawiodłam się. Faktycznie, niektóre dialogi były niesmaczne i czasami aż odechciewało się ich czytać.

    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jedyną książkę jaką przeczytałam autorstwa John Greena to "Gwiazd naszych winna". Bardzo mi się ona spodobała. Miałam ochotę zapoznać się z jego innymi powieściami, jednak po przeczytaniu twojej recenzja musiałabym się chwile zastanowić nad sięgnięciem po nią :/

    http://alekczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam pozytywne, jak i negatywne.
    Będę musiała sama się przekonać, bo książka ta czeka na mojej półce na przeczytanie jej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet chciałam ją przeczytać, ale po przeczytaniu kilku recenzji postanowiłam, że się do niej nie zbliżę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę mnie zmartwiła Twoja recenzja, gdyż książka stoi na mojej półce i czeka na przeczytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak na razie na mojej półce mam "19 razy Katherine" oraz "Szukając Alaski". Nie wiem, czy sięgnę po tą, słyszę naprawdę skrajne opinie...

    Pozdrawiam, Insane z przy-gorącej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Mimo tak różnych opinii na temat tej książki (raz jest zrównywana z błotem, innym razem wychwalana pod niebiosa) mam na nią ogromną ochotę. Chcę zapoznać się z tą kontrowersją.

    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
  16. Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Greena i byłam nią zachwycona - tak, to Gwiazd naszych wina. Ale mam w planach nadrobić zaległości, tylko muszę znaleźć jakąś bibliotekę, która jest trochę lepiej zaopatrzona niż ta najbliższa.
    Hmm. Niektórzy mówią, że - zaczynając od Gwiazd naszych wina - każda kolejna książka Greena jest gorsza od poprzedniej. Nie wiem, ile w tym stwierdzeniu jest prawdy. Ale Twoja recenzja wskazuje na to, że nie jest to wyssane z palca.
    Chciałabym się przekonać czy i dla mnie WILL GRAYSON, WILL GRAYSON okaże się taka zła, ale nie będę się jakoś specjalnie uganiała. Trafi się okazja - przeczytam, jeśli nie, to nie. Nic na siłę.
    Pozdrawiam, Antosia :)
    http://antosia-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydawało mi się, że ta książka jest naprawdę dobra :) Nie spotkałam się jeszcze z żadną negatywną opinią na jej temat. Teraz już sama nie wiem czy czytać ją czy nie. A tekst tej piosenki do musicalu mnie przeraził :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszyscy się zachwycają Greenem po GNW, ale tak naprawdę myśle że gdyby przeczytali inne jego powieści opinia na jego temat poszłaby w dół.
    Przeczytałam 3 i 1/3 (GNW, Szukając Alaski, Papierowe Miasta, W śnieżną noc) jego książek stwierdziłam ze wszystkie są oparte na tych samych schematach.. Porażka.. Teraz jeszcze dochodzi to, ze jego ksiazki jedna za drugą są ekranizowane, a to mi strasznie przypomina Sparksa, którego (nawiasem mówiąc nie lubię... )

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja ogólnie nie jestem fanką Johna Greena i po tą książkę również raczej się nie skuszę. Może kiedyś się przekonam :))

    OdpowiedzUsuń
  20. wielka szkoda, bo muszę przyznać, że miałam na tą pozycję wielką chrapkę.
    jeszcze się zastanowię, czy zaryzykuję. a jak już to tylko z ebookiem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ta książka do mnie nie przemawia, może jak będę chciała sę zniesmaczyć to sobie poczytam xDD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!