28 września 2015

„Endgame. Wezwanie” James Frey, Nils Johnson-Shelton

Autor: James Frey, Nils Johnson-Shelton
Tytuł: Endgame. Wezwanie
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: SQN

"Endgame to zagadka życia, powód śmierci. Zawiera się w niej początek wszystkich rzeczy i koniec wszystkich rzeczy."

James Frey to amerykański pisarz, założyciel firmy producenckiej odpowiedzialnej za bestsellerową serię dla młodzieży Dziedzictwa Planety Lorien, której pierwsza część (Jestem numerem cztery) doczekała się ekranizacji. Także jego pozostałe powieści, Milion małych kawałków czy Ostatni testament, osiągnęły status międzynarodowych bestsellerów. Nils Johnson-Shelton to także autor bestsellerowych powieści dla dzieci i młodzieży, ale i również wielki fan gier wideo, wspinaczki i długich spacerów.

W Ziemię uderza seria meteorytów - znak dla Graczy, którzy usłyszeli Wezwanie, że oto pora rozpocząć Endgame. Dwunastu graczy z dwunastu pradawnych ludów wyrusza, by odnaleźć trzy klucze: Klucz Ziemi, Niebios i Słońca, które zapewniają wygraną. A nagrodą zwycięzcy jest przetrwanie jego krewnych. Bo Endgame to nie jakaś zwykła gra, to Gra Ostateczna, zwiastująca koniec ludzkości.

Książka Freya i Johnson-Sheltona to nie taka standardowa książka. Czytelnik tak jak bohaterowie książki również może się zmierzyć z rozmaitymi zagadkami i trochę pogłówkować, myśląc nad ich rozwiązaniem. Na ostatnich stronach jest masa przypisów-linków oraz miejsce na własne notatki. Ja sobie nie zawracałam tym głowy i od samego początku skupiłam się tylko i wyłącznie na treści, chociaż przyznam, że pomysł na stworzenie czegoś takiego jest naprawdę oryginalny. 

"Jesteśmy ludźmi. Mamy jedno życie i powinno się je szanować. Dlatego zabijanie musi być przemyślaną, świadomą decyzją."

Początek książki zaczyna się naprawdę mocno. Czytelnik od razu zostaje rzucony w wir wydarzeń, a akcja pędzi i pędzi, aż końca jej nie widać. Na dodatek autorzy już na samym początku, rzucają rozdziałami, naprzemiennie pisanymi z punktu widzenia różnych bohaterów, że aż ciężko nad wszystkim nadążyć. Nie  zaczyna się dobrze, prawda? Dorzućmy do tego takie imiona jak Baitsakhan Maccabee czy Hilal, a wtedy dopiero zaczyna się robić coraz gorzej. Autorzy wymyśli sobie, że każdemu z bohaterów poświęcą chociaż jeden rozdział i to jest największą wadą tej książki. Oprócz trzech postaci, bardziej wychodzących na pierwszy plan, reszta zlewa się w masę, z której ciężko kogokolwiek rozróżnić. Są po prostu nijacy i tak ciężko zapadają w pamięć, że często musiałam kartkować strony, szukając odpowiedzi na to, kim był dany bohater. 

Głównie przez to, że w Endgame główny nacisk kładzie się właśnie na akcję kuleje kreacja bohaterów, czy też ciężko o wytworzenie jakiejś szczególnej więzi pomiędzy czytelnikiem a postaciami. Bo, wiecie, ta książka to ciągłe walki pomiędzy dzieciakami szkolącymi się do tego, by zabijać z zimną akcją, czy gorączkowe poszukiwanie klucza. Nie ma tu miejsca na jakiekolwiek uczucia czy sentymenty. No, dobra w pewnym momencie pojawia się trójkącik miłosny, ale nie przeszkadza jakoś szczególnie. 

"Ci ludzie to mordercy.Czemu nie posłuchałem Sary?Czemu jej nie posłuchałem i nie trzymałem się od tego z daleka?"

I wyobraźcie sobie, że w sumie taka mierna książka naprawdę mi się spodobała. Podczas jej czytania byłam boleśnie świadoma tych wszystkich wad, jakie posiada, ale czytałam wcześniejsze recenzje i byłam na nie przygotowana. Nawet czekało na mnie miłe zaskoczenie, bo spodziewałam się o wiele gorszej książki. Dzięki temu spędziłam przy niej naprawdę fajne chwile i jestem zadowolona, że ją przeczytałam. Dlatego można powiedzieć, że polecam Endgame, ale nie jako książkę, która jest naprawdę świetna i w ogóle każdy musi ją przeczytać, tylko jako książkę, która zapewni rozrywkę, bo tylko tym ona jest.

Endgame. Wezwanie | Endgame. Klucz niebios | 

Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania tej książki dziękuję Wydawnictwu SQN.

Recenzja opublikowana na:
empik.com
matras.pl
lubimyczytac.pl

Wyzwania:
Kocioł Wiedźmy
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu



16 komentarzy:

  1. Świetna recenzja, oczywiście przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna chce ja przeczytać :D normalnie, muszę ją mieć! ^^
    Pozdrawiam i zapraszam również do mnie :D
    www.biblioteczkapati.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super recenzja. Na pewno przeczytam.
    Pozdrawiam.
    Między Stronami

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią przeczytałabym Endgame, ale niestety na razie nie mam kasy na książki :D Zazdroszczę, że dostałaś książkę od wydawnictwa. Mnie nawet nie tyle sama tematyka przyciągnęła do książki od razu, co autor - James Frey. Potem doszła do tego wspomniana przez ciebie koncepcja śledzenia zagadek samemu i ja wiem, że muszę przeczytać książkę! Tylko, niestety jeszcze nie wiem kiedy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała — zgadzam się z tobą, nie daje niczego poza rozrywką, ale mnie to nie przeszkadza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, że tych bohaterów było zdecydowanie za dużo. Też ciężko było mi ogarnąć to wszystko ;P Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam już tę książkę zamówioną w bibliotece, więc teraz pozostało mi tylko czekać. Jestem świadoma jej wad, jednak nadal bardzo mnie ciekawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę mam już u siebie w biblioteczce, jednak nie mogę się za nią jakoś zabrać. Cieszę się, że mimo wszystko książka Ci się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ostatnio często tak miewam, że książka ma mnóstwo wad, ale mimo wszystko dobrze się spędza z nią czas. Trochę mnie to przeraża, z drugiej jednak strony to miła rozrywka też czasem jest potrzebna ;)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciągle widzę recenzje tej książki i ciągle mnie kusi i kusi wiec chyba najwyższa pora ją zdobyć ;D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam już kilka recenzji tej książki i przyznam szczerze, że ostudziłaś mój zapał w stosunku do niej. Może sięgnę, może nie - zależy czy napatoczy mi się w ręce podczas wizyty w bibliotece. ;)
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka mnie jakoś do siebie nie ciągnie, po prostu nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na swój egzemplarz od SQN i mimo tych negatywnych recenzji jestem pozytwnie nastawiona :)

    bookocholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam jakiś rok temu (tak szybko to minęło?!) i podobała mi się tak sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś chciałabym przeczytać. ^_^ Lubię takie książki... :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś przeszła mi fascynacja tą pozycją...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!