Z ostatnich trzech miesięcy zebrałam cztery książki, o których chciałabym coś powiedzieć, a nie potrafię napisać o nich dłuższej recenzji. Dlatego dzisiaj opowiem wam coś o nich w nieco krótszej formie. Zapraszam!
Oscar Wilde // Portret Doriana Graya ★★★★★★★★★☆ |
Absolutnie świetna książka, świetny klasyk, który, wydaje mi się, każdy powinien znać. Niesamowicie ponadczasowa powieść, dogłębnie opisująca przemianę bohatera, który z niewinnej i naiwnej osoby staje się pełną zepsucia postacią. Porusza ona naprawdę dużo, dużo spraw, których odzwierciedlenie znajdziemy w naszym współczesnym świecie. Ponadto Portret Doriana Graya to jeden z tych klasyków, który czytając w ogóle nie sprawia wrażenia, jakby został napisany ponad sto lat temu. Ja czytałam wydanie w pierwszym polskim przekładzie i uwierzcie mi, to nie było żadną męką. Gorąco polecam!
Andy Weir // Marsjanin ★★★★★★★★☆☆ |
Nie wiem, dlaczego w ogóle ta książka trafiła w moje ręce. W końcu science fiction to zupełnie nie moja bajka, w ogóle tego nie czuję. Jednak ostatecznie cieszę się, że tak się stało. Kiedy w końcu przysiadłam i zabrałam się za książkę, nie mogłam się od niej oderwać, czego nie do końca rozumiem. Połowa Marsjanina to różne naukowe wyjaśnienia, trudne słówka i pojęcia, których raczej ktoś, kto nie ma zacięcia fizycznego, nie powinien zrozumieć, więc dlaczego tak dobrze mi się to czytało? Nie wiem. Zgaduję, że to sprawka po prostu dobrego warsztatu autora, bo chociaż połowy rzeczy nie rozumiałam, to dalej bez trudności brnęłam dalej. No i kolejnym atutem książki jest postać Marka. Bardzo sarkastyczny bohater, dzięki któremu wielokrotnie uśmiechałam się podczas czytania. Z lektury Marsjanina nic nie wyniosłam (no dobra, wiem, jak wyhodować ziemniaki na Marsie), ale co z tego? To była po prostu świetna rozrywka.
J.D. Salinger // Buszujący w zbożu |
Szesnastoletni Holden Caulfield zostaje już któryś raz z rzędu wyrzucony ze szkoły za złe wyniki w nauce. Chłopak postanawia nie wracać od razu do domu, zamiast tego przez kilka dni włóczy się po Nowym Jorku, gdzie napotyka różne osoby.
Zacznę od tego, że styl pisarza, wielokrotnie określany mianem zbyt prostego i męczącego, mi jakoś w ogóle nie przeszkadzał. Ba, muszę przyznać, że nawet całkiem dobrze i płynnie czytało mi się Buszującego w zbożu. Jeśli chodzi o fabułę, to właściwie nie wiem, co mam napisać. Też nie bez powodu nie wystawiłam tej książce oceny. Wiecie, nie była ona całkowicie zła, ale też nie rozumiałam, co Salinger chce mi przekazać, bo przecież na miano klasyka Buszujący w zbożu musiał sobie jakoś zasłużyć. Być może gdybym była młodsza, a Holden nie byłby tak irytującą postacią, to może byłabym zachwycona tą książką.
George Orwell // Rok 1984 ★★★★★★★★★★ |
Winston Smith żyje w świecie, w którym dwa plus dwa nie zawsze równa się cztery. Jego życie dzieli się pomiędzy zakazy a nakazy - nie może kochać swojej żony, a Wielkiego Brata ma uwielbiać. Każde nieposłuszeństwo jest surowo karane, a Policja Myśli odnajdzie każdego, kto popełnił jakąkolwiek myślozbrodnie. W tym świecie nawet własne dzieci mogą na ciebie donieść,
Jestem zszokowana wizją, jaką przedstawił George Orwell. Przerażające i jednocześnie dające do myślenia jest to, że ta antyutopia nie jest wcale taka niemożliwa i że na ziemi ciągle istnieją takie miejsca, w których panuje podobny system. George Orwell ukazał świat, który niekoniecznie jest tylko fikcją literacką i w każdej chwili może powrócić. Aż nie wiem, co mogę więcej przeczytać. Wydaje mi się, że jest to obowiązkowa pozycja do przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!