Czy recenzent jest zdolny do szczerych opinii?

czwartek, czerwca 15, 2017


W ankiecie, którÄ… niedawno przeprowadziÅ‚am bardzo dawno temu, ktoÅ› rzuciÅ‚ pomysÅ‚, aby pojawiaÅ‚o siÄ™ na blogu wiÄ™cej postów dyskusyjnych. To, o czym chcÄ™ dzisiaj napisać chodziÅ‚o mi po gÅ‚owie od dÅ‚uższego czasu, ale nie potrafiÅ‚am spisać tego, co mam w gÅ‚owie, tak jak chciaÅ‚am. W koÅ„cu wena na szczęście we mnie wstÄ…piÅ‚a i udaÅ‚o mi siÄ™ go skoÅ„czyć. Dzisiejszy post miaÅ‚ być zupeÅ‚nie o czym innym, a zaczęłam go w ogóle pisać już w marcu, a to co faktycznie tutaj poruszam tylko maÅ‚Ä… dygresjÄ…, tylko że ta dygresja jakoÅ› tak rozrosÅ‚a siÄ™ na trzy duże akapity, dlatego postanowiÅ‚am podzielić go na poÅ‚owÄ™. Nie jestem pewna, czy wszystkim chciaÅ‚oby siÄ™ czytać caÅ‚ość. O tej drugiej sprawie napiszÄ™ kiedy indziej.


Od wydawnictwa, więc nieszczera

Coraz częściej zauważam, że wszędzie panuje takie przekonanie, że nie ma czegoś takiego jak pozytywna recenzja książek otrzymanych od wydawnictw. To po prostu recenzent chce się przymilić tym na górze i ze strachu przed ich reakcją wszystko przedstawia w superlatywach. No cóż, nie wierzę, że takie zjawisko w ogóle nie istnieje. W każdej plotce jest ziarnko prawdy, ta też musiała mieć swój początek. Na pewno pojawiło się kilka zbłąkanych duszyczek, które podkoloryzowały swoje opinie, szczególnie gdy słyszały o tym, że jakieś wydawnictwo jest przewrażliwione na punkcie zwracania uwagi, ale czy to naprawdę jest to rzecz, która dzieje się notorycznie? Bo wiecie, jak tak czasami czytam wypowiedzi innych osób na ten temat, to z niektórych - doskonale wiem, że niecelowo - bije taka pewność, że jeśli teraz ktoś wychwala egzemplarz recenzencki, to na pewno nie jest to stuprocentowo szczere. To w ogóle nie ma prawa bytu.

Kwestia gustu

Po pierwsze, zastanawia mnie to, skÄ…d bierze siÄ™ takie przekonanie, bo jeÅ›li ktoÅ› wydaje takie osÄ…dy tylko dlatego, że jego zdaniem książka, którÄ… recenzuje pewien bloger książkowy, jest chÅ‚amem i w życiu nie powinna siÄ™ tej osobie spodobać, to jest to najwiÄ™kszy bullshit, jaki w życiu sÅ‚yszaÅ‚am. Serio. Jak widzÄ™, że ktoÅ› posÄ…dza inne osoby o pisanie nieszczerych recenzji tylko dlatego, że nie zgadajÄ… siÄ™ z jego opiniÄ…, to mam ochotÄ™ strzelić facepalma. Ludzie, na miÅ‚ość boskÄ…, każdemu może siÄ™ podobać coÅ› innego. Czy naprawdÄ™ trzeba to tÅ‚umaczyć? Weźmy dwie książki, które wywoÅ‚aÅ‚y sporo zamieszania i które nikomu teoretycznie nie powinny siÄ™ podobać, bo podobno jest to literatura najniższych lotów, czyli „Zmierzch” i „PięćdziesiÄ…t twarzy Greya”, ale gdyby tak wszyscy nienawidzili tych serii, to raczej nie odniosÅ‚yby one takiego sukcesu, co nie? Najgorsza literatura czy nie, niektórzy naprawdÄ™ to lubiÄ… i chÄ™tnie czytajÄ…. Kolejny przykÅ‚ad? NienawidzÄ™ ChÅ‚opaka, który zakradaÅ‚ siÄ™ do mnie przez oknoZajmuje u mnie wysokie miejsce na liÅ›cie najgorszych książek, jakie przeczytaÅ‚am, ale czy z tego powodu powinnam kwestionować to, że Magii SÅ‚owa faktycznie siÄ™ ona spodobaÅ‚a? Albo pójdźmy w drugÄ… stronÄ™. Rok temu miaÅ‚am przyjemność dziÄ™ki Wydawnictwu Otwartemu przeczytać i zrecenzować Ugly Love - książkÄ™, którÄ… kocham caÅ‚ym sercem, książkÄ™, której daÅ‚am 10/10 gwiazdek. Natomiast Kitty totalnie zjechaÅ‚a tÄ™ książkÄ™, wiÄ™c jak rozumiem w tym wypadku moja opinia nie jest w ogóle szczera, bo książkÄ™ dostaÅ‚am od wydawnictwa? Prawda, że to nonsens? WiÄ™c dlaczego po czymÅ› takim stwierdza siÄ™, że dużo osób współpracujÄ…cych z wydawnictwami faÅ‚szywie wychwala ich książki?

Przestańmy generalizować

Dlaczego tak wszystko koniecznie generalizujemy? Nie bÄ™dÄ™ ukrywać, że nigdy nie nabraÅ‚am podejrzeÅ„, że ktoÅ› pisze nieszczerze, bo nabraÅ‚am, naprawdÄ™. NatrafiÅ‚am kiedyÅ› na bloga, gdzie każda recenzowana książka byÅ‚a od wydawnictwa i każda recenzja byÅ‚a pozytywna, a tych recenzji na miesiÄ…c Å›rednio byÅ‚o 25. MogÄ™ tylko gdybać, czy ta osoba pisaÅ‚a specjalnie pod wydawnictwa, ale nigdy nie dowiem siÄ™, czy tak naprawdÄ™ byÅ‚o. Może wszystko siÄ™ jej podobaÅ‚o? Jednakże uwierzcie mi, że byÅ‚a to tylko taka jedna sytuacja, która wzbudziÅ‚a moje podejrzenia, i dalej sÄ…dzÄ™, że sÄ… to wyjÄ…tki, a jednak jakimÅ› cudem ten temat ciÄ…gle jest przez wszystkich waÅ‚kowany i wypominany. Wkurza mnie to, bo przez to powstaje faÅ‚szywy obraz blogera książkowego, któremu nie można ufać w momencie, gdy na scenÄ™ wchodzÄ… „darmowe” książki.

Zdaję sobie sprawę, że
ostatnio możemy sprawiać takie wrażenie. Ciężko znaleźć blogera, który teraz nie ma na koncie kilku współprac, a największe parcie mają na nie początkujące osoby, dla których zakładka ze współpracą jest priorytetem w trakcie zakładania bloga. Zastanawiająca może być także tendencja do wysypu negatywnych opinii po premierze danej książki, w czasie gdy ta książka przedpremierowo była przez wszystkich wychwalana, ale dalej uważam, że to za mało, by oskarżać o nieszczerość. Czuję się wtedy po prostu urażona, bo nie sądzę, że ten problem dotyczy wszystkich, a wrzucanie całej blogosfery książkowej do jednego worka jest po prostu zły.

Po dwóch latach współpracowania z wydawnictwami, postanowiłam w końcu z tym skończyć, ale zawsze pisałam szczere opinie. Również, jak zaczynałam moją przygodę z współpracami, nigdy nie miałam obaw przed skrytykowaniem czegoś, co mi się nie podobało, ani nie bałam się, jak zareaguje na to wydawnictwo. Zawsze byłam zdania, że prawda jest najważniejsza, więc jeśli wydawnictwo miałoby z tym problem, to trudno, nie powinni w takim razie w to wchodzić. Prawdopodobnie większość recenzji tych darmowych książek, jakie dotychczas napisałam, jest pochlebna, ale zawsze wynikało to z tego faktu, iż naprawdę ostrożnie dobierałam egzemplarze, bo nie chciałam się później męczyć się z czytaniem jakiegoś gniota, co i tak niestety kilka razy mi się zdarzyło.


Czuję, że ten post wyszedł nieco chaotycznie, ale już trzy miesiące sobie odleżał i chcę, żeby w końcu ujrzał internet. Zapraszam do dzielenia się swoją opinią w komentarzach!



Brak komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz!

Obsługiwane przez usługę Blogger.