Co się u mnie działo przez ostatnie cztery miesiące?
Ostatnie cztery miesiące były okresem mojej najniższej aktywności na blogu (praktycznie nie wchodziłam na bloggera), ale z drugiej strony był to czas, kiedy w moim życiu prywatnym działo się naprawdę dużo. W sierpniu po miesiącach poszukiwań w końcu znalazłam swoją pierwszą pracę i jak często w takich wypadkach bywa - nie było to coś, z czego byłam zadowolona w sto procent. Chociaż pracowałam w otoczeniu książek (a dokładniej podręczników), to czułam się mega wykończona, bo wstawałam o szóstej rano, a wracałam dopiero około siódmej wieczorem. Wrzesień przyniósł za to kolejne zmiany, ponieważ przeprowadziłam się do Wrocławia, a w październiku zaczęłam pracować i studiować jednocześnie, więc oba te miesiące były dosyć zakręcone. Szczerze mówiąc, dopiero teraz zaczynam w pełni to wszystko ogarniać. Niedawno odbyło się także pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Jeśli ktoś jest z Wrocławia i chciałby dołączyć, niech do mnie napisze.
Książki
Jak jest się łatwo domyślić z mojego ostatniego TBR nie za wiele wyszło. Udało mi się przeczytać Pieśń jutra oraz Północną gwiazdę, ale to były pozycje, które na pewno bym przeczytała i z których niestety jestem troszeczkę, ale to tak minimalnie zawiedziona. Jeśli chodzi o powieść Shannon, to nie podoba mi się kierunek, w jakim idzie ta seria, ponieważ jestem wielką fanką tego, co się dzieje w drugim tomie i chciałabym tego więcej. Za to Północna gwiazda zdecydowanie za szybko się skończyła i liczyłam na trochę większy wątek polityczny, ale za to zakończenie było bardzo smutne </3. Pisałam także, że Próba Eleanor Catton będzie na pewno pierwszą książką, którą skończę, ale cóż, niestety tak nie jest. Owszem, zabrałam się za nią, ale dosyć ciężko było mi ogarnąć, o co chodzi, i dokładnie taki sam problem miałam z Piątą porą roku - może jeszcze kiedyś przeczytam te książki. O Wakacyjnym wyczytywaniu się nie wypowiem, bo chyba przeczytałam tylko trzy tytuły z tej listy. Poza tym udało mi się przeczytać sławne Ostatnie życzenie, ale akurat moim zdaniem była to dosyć średnia powieść, oraz niedawno skończyłam Mężczyznę ze stumilowego lasu, którym jestem niesamowicie zawiedziona. Po trzech miesiącach czytania zmęczyłam również Klątwę przeznaczenia - nigdy nie byłam z siebie bardziej dumna.
Seriale
Ostatnie miesiące były dosyć ubogie pod względem serialów. Zaczęłam oglądać Trzynaście powodów, ale nie polubiłam się z tą produkcją, a szczególnie z główną bohaterką i nie chodzi tu o to, że wyolbrzymiała problemy, bo rozumiem, że każdy inaczej odbiera różne sytuacje, ale ona również nie była do końca pozytywną osobą. Poza tym nie zabrałam się za nic nowego - aktualnie robię rewatch Pamiętników wampirów, próbuję nadrobić drugi sezon Riverdale, ale jest nudny oraz czekam na The Crown. O, i jeszcze zaczęłam oglądać Reign z niemieckim dubbingiem.
Aktualizacja: zabrałam się za Stranger Things i jeju, to jest genialne, ale strasznie krótkie :(.
Aktualizacja: zabrałam się za Stranger Things i jeju, to jest genialne, ale strasznie krótkie :(.
Filmy
W końcu zaczęłam przekonywać się do filmów. Co prawda nigdy nie zostanę filmomaniaczką, ale w ostatnim miesiącu obejrzałam już aż dwie produkcje, co uważam za wielki sukces. Tallulah podobała mi się tak średnio, miałam wobec niej większe oczekiwania, ale za to Opiekun zrobił na mnie duże wrażenie. Nie jestem wielką fanką takich komedii, jednak ta była wyjątkowo okej i na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę. Udało mi się jeszcze zaliczyć Aż do kości. Niestety tym filmem jestem bardzo zawiedziona.
Blog
Wielkimi krokami zbliżają się trzecie urodziny Papierowych stron. Chyba nie będę kolejny raz pisać o tym, jak bardzo jestem na siebie zła za to, że znowu zawaliłam ze systematycznością - świetnie się zaczęło, a skończyło się tak jak zwykle, ale jest okej, bo jakimś cudem mimo wszystko mam siły, by tu wracać. Na pewno wytrwam tu jeszcze miesiąc, do tych urodzin, które zresztą mam już zaplanowane od ponad roku, więc mam nadzieję, że wszystko się uda! W końcu zabrałam się także za porządki w obserwowanych blogach - usunęłam wszystkie i zaczęłam od nowa obserwować te, na które chcę faktycznie wchodzić. Niestety ale usunąć wszystko jest łatwo, gorzej trochę w drugą stronę, ale stram się wszystko ogarnąć. Bądźcie cierpliwi.
Plany na grudzień
Nie mam jakichś wielkich planów na grudzień. Chcę w końcu napisać recenzje Klątwy przeznaczenia i zamknąć za sobą temat tej książki, bo już mam trochę tego dosyć. Na pewno pojawię na Targach Książki we Wrocławiu i na pewno w końcu kupię jakąś książkę Małeckiego. Nie mam pojęcia, co będę czytać w grudniu. Jak skończę Opactwo świętego grzechu, prawdopodobnie zabiorę się trzeci raz za Grę o tron, bo stęskniłam się strasznie za tą serią, i być może przeczytam jeszcze raz Światło, którego nie widać.
A co tam u Was?
Brak komentarzy:
Dziękuję za każdy komentarz!