Jakim czytelnikiem jestem?

niedziela, czerwca 04, 2017


Zastanawiając się nad tym, jaki post okołoksiążkowy mogłabym napisać, zauważyłam, że przez ponad dwa lata prowadzenia Papierowych stron prawie w ogóle nie pisałam niczego o mnie, a wy nie wiecie za wiele o osobie, która przez jakiś czas kryła się za nickiem Cynka. Z tego powodu przygotowałam cykl postów, przybliżający wam nieco moją postać, a zaczynamy od książek, czyli jakim czytelnikiem jestem?

Zacznijmy od tego, że nie przepadam za wyrazem książkoholik - szczególnie nie lubiÄ™ go używać w okreÅ›leniu do mojej osoby. Dlaczego? Pewnie dlatego, że w naszym Å›rodowisku funkcjonuje pewien obraz książkoholika, z którym nie do koÅ„ca potrafiÄ™ siÄ™ utożsamić. Szczerze mówiÄ…c, patrzÄ…c siÄ™ na moje nastawienie do książek i do czytania, czasami zastanawiam siÄ™, co ja wÅ‚aÅ›ciwie tutaj robiÄ™. CzujÄ™, że bardzo odstajÄ™ od typowych książkoholików i nie pasujÄ™ do wiÄ™kszoÅ›ci. 

PamiÄ™tam, że jak byÅ‚am maÅ‚a, to mama czytaÅ‚a mi bardzo dużo książek i bez tego na pewno teraz nie byÅ‚oby mnie tutaj. Sama nigdy nie miaÅ‚am problemów z czytaniem i majÄ…c pięć lat Å›wietnie sobie z nim radziÅ‚am. Problem w tym, że chociaż lubiÅ‚am lektury (wyjÄ…tkiem sÄ… Dzieci z Bullerbyn, do których robiÅ‚am dwa podejÅ›cia i dalej nie przebrnęłam), to sama jakoÅ› za bardzo nie lgnęłam do siÄ™gania po inne książki. JeÅ›li dostaÅ‚am jakieÅ› w prezencie, to super, szybko potrafiÅ‚am przez nie przebrnąć, ale żeby samej wybrać siÄ™ do biblioteki i wypożyczyć coÅ› innego niż to, co pani zadaÅ‚a? W życiu. LubiÅ‚am czytać, ale nie czuÅ‚am potrzeby ciÄ…gÅ‚ego czytania. Rozumiecie, o co mi chodzi? I tak byÅ‚o przez caÅ‚Ä… podstawówkÄ™. 

Dopiero na początku gimnazjum nieśmiało zaczęłam sięgać po inne pozycje, ale nigdy nie było tak, żebym przez cały czas coś czytała. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy w pierwszej klasie liceum założyłam bloga - wtedy przeczytałam rekordową liczbę książek, czyli ponad 80. Teraz widzę, że jak na mnie była to dosyć nienaturalna ilość i prawdopodobnie było to wywołane presją, by czytać więcej i więcej. Ja potrafię czytać dosyć szybko, ale nie potrafię czytać przez cały czas. Teraz zdarza mi się więcej dni (a nawet miesięcy), gdy w ogóle nie sięgam po żadne książki i absolutnie mi to nie przeszkadza. Nie chcę się do tego zmuszać, a aktualnie dużą część swojego wolnego czasu poświęcam swojej innej miłości, czyli serialom.

Mam naprawdÄ™ dziwny stosunek do książek. Po pierwsze, naprawdÄ™ wisi mi to, czy siÄ™ pobrudzi, czy siÄ™ zagnie, albo czy zalejÄ™ jÄ… wodÄ…. Jasne, nowa książka oczywiÅ›cie Å‚adniej wyglÄ…da i lepiej prezentuje siÄ™ na półce, ale czyż te zniszczone nie wyglÄ…dajÄ… na bardziej używane? Nie majÄ… jakiejÅ› duszy? JakiÅ› czas temu przez przypadek zalaÅ‚am mój kochany Czas żniw i na poczÄ…tku byÅ‚o mi trochÄ™ smutno z tego powodu, ale wiecie co? Po chwili stwierdziÅ‚am, że nawet fajnie to siÄ™ prezentuje. Książka to naprawdÄ™ nie jest eksponat w muzeum, o który trzeba przesadnie dbać. Dlatego też ciężko wychodzi mi zrozumienie tych wszystkich osób, które nie pożyczajÄ… swoich, bo nie. Na pewnej dosyć dużej grupie książkoholików zadaÅ‚am pytanie na temat tego, jaki majÄ… stosunek do pożyczania i odpowiedzi mnie przeraziÅ‚y. Åšwiat siÄ™ nie zawali od zÅ‚amanego grzbietu, serio, a widzÄ™, że dużo osób ma z tym ma wielki problem. Po drugie, nie przywiÄ…zujÄ™ siÄ™ do książek. Mam specjalnÄ… półkÄ™ z pozycjami, których prawdopodobnie nigdy nie wydam, i jest to może 1/3 caÅ‚ego mojego zbioru? Nawet jeÅ›li jakaÅ› mi siÄ™ spodobaÅ‚a, to nie mam oporów przed wymienieniem jej, bo oznacza to możliwość przeczytania kolejnej historii.

KolejnÄ… rzeczÄ…, którÄ… odróżnia mnie od typowego książkoholika, jest to, że nigdy nie popadÅ‚am w jakÄ…Å› wielkÄ… maniÄ™ kolekcjonowania książek. Regularnie zaczęłam kupować je dopiero na poczÄ…tku liceum, ale i tak nie jestem pewna, czy mam ich sto, pewnie trochÄ™ mniej, a i tak poÅ‚owÄ™ chcÄ™ wydać. Prawdopodobnie zlinczujecie mnie za to, co teraz napiszÄ™, ale naprawdÄ™ nie potrafiÄ™ zrozumieć osób, które majÄ… powyżej stu nieprzeczytanych książek i dalej kupujÄ… nowe, ciÄ…gle przy tym narzekajÄ…c, że nie mogÄ… przestać. Zastanawiam siÄ™, czy w tym dalej chodzi o faktycznÄ… chęć przeczytania, czy po prostu o chęć posiadania, bo jeÅ›li faktycznie o to pierwsze, to wtedy biblioteki przeżywaÅ‚by oblężenie, a wiadomo, że tak nie wszÄ™dzie jest. Przecież książka to nie zajÄ…c, nie ucieknie, jeÅ›li ktoÅ› nie może siÄ™ powstrzymać przed kupowaniem, to wydaje mi siÄ™, że jest to już problem. 

Nie uważam literatury za najlepszą dziedzinę sztuki, bo właściwie w czym gorsze do niej są filmy czy seriale? Jeśli sięgniemy po odpowiednie tytuły, to również potrafią skłonić do refleksji. Sama mam wiele różnych zainteresowań i czytanie książek jest po prostu jednym z nich - nie wystawiam tego na piedestał. Nie czuję również, żebym dzięki temu stała się jakoś bardziej mądrzejsza, bo nie ukrywajmy, że sięgam głównie po literaturę rozrywkową, która nie ma na celu edukować. Nie przeszkadzają mi osoby, które nie lubią książek i otwarcie się do tego przyznają. Mam wrażenie, że dużo książkoholików poczuwa się do brania udziału w misji szerzenia czytelnictwa, które polega na wciskaniu każdemu książki, bo a nuż się spodoba. Moim zdaniem, jak ktoś nie chce, to nie ma na celu go zmuszać.

Po tych wszystkich wynurzeniach na temat mojego stosunku do literatury, powinna was nieco zaskoczyć, że paradoksalnie to wÅ‚aÅ›nie z tÄ… dziedzinÄ… chcÄ™ wiÄ…zać swojÄ… przyszÅ‚ość. W trakcie poszukiwania tego, gdzie mogÅ‚abym widzieć siÄ™ za parÄ™ lat, nie potrafiÅ‚am znaleźć innego miejsca niż wydawnictwo. 

Lubię mówić o książkach, czytać o książkach i pisać o książkach, ale jestem również człowiekiem i od czasu do czasu potrzebuję od tego przerwy.

Brak komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz!

Obsługiwane przez usługę Blogger.