„Dziewczyna ognia i cierni” Rae Carson

Autor: Rae Carson
Tytuł: Dziewczyna ognia i cierni
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Albatros

"Opancerzam się, sercu każę być kamieniem."

Elisa została wybranką Boga, gdy w dniu jej chrztu w jej pępku pojawił się Boski Kamień, oznaczający, że od teraz ma ważną misję do wykonania. Ale Elisa w ogóle nie wie, o co może chodzić. Nie czuje się nawet godna, by nosić takie brzemię, głównie dlatego że w niczym nie przypomina swojej pięknej i bardziej odważnej starszej siostry, która po ojcu ma objąć tron. Jednak mimo to stara się być posłuszna Bogu, gorliwie się modli i przygotowuję się do tego, co może nastąpić, chociaż ma świadomość, że większość wybrańców marnie skończyła. Szesnaste urodziny są przełomem w życiu Elisy, bo wtedy oto wychodzi za mąż za zupełnie obcego mężczyznę i wyjeżdża do równie obcego kraju.

Nawet nie wiecie, jak ciężko mi było zacząć pisać tę recenzję. Nagle wszystko, co chciałam napisać o tej książce, wyparowało mi z głowy i została mi tam sama pustka. Dobrą chwilę kasowałam i pisałam nowy tekst, by potem znowu go usunąć xD

Bo oto mamy przed sobą jeden lepszych debiutów, z jakimi spotkałam się do tej pory. Rae Carson stworzyła intrygujący i od pierwszej chwili niesamowicie czarujący świat. Połączyła fantastykę z religią w sposób niekontrowersyjny i w dodatku zrobiła z tej książki młodzieżówkę. Autorka przenosi nas do fantastycznej krainy, gdzie cywilizowane społeczeństwa walczą z Wyklętymi czy Inviernimi, którzy są bezwzględni w swoich czynach, a w sam środek wojny i intryg trafia Elisa.

"Czyż to nie jest tak, że Bóg wybiera tych, którzy na tym świecie ból znoszą i dla nich przeznacza miejsce w raju? W cierpieniu dopiero rozumiemy, jak potrzebna nam jest sprawiedliwa prawica Boga. I nasze potrzeby duchowe stają się ważniejsze od fizycznych."

Elisa to dopiero szesnastolatka, która dość niespodziewanie i bez należytego przygotowania została rzucona na zimną wodę i musiała szybko odnaleźć się w sytuacji, w jakiej się znalazła. Elisa nie jest bohaterką idealną. Daleko jej do piękności; jest pulchna, często lubi sobie podjadać i narzekać na swój wygląd. Nie jest postacią, którą można polubić od pierwszego wejrzenia, później zyskuje znacznie więcej. Z czasem stała się odważniejsza i bardziej stanowcza, i to właśnie tę Elisę polubiłam. Bohaterowie drugoplanowi również zasługują na uwagę. Ich kreacja nie została pominięta na rzecz tego, że byli właśnie na drugim planie. Otóż nie, Carson stworzyła naprawdę barwne postaci, które na długo zapadają w pamięć.

Autorce jeszcze trochę brakuje do Martina, słynącego ze swojej nieprzewidywalności i okrucieństwa, ale i tak kilka razy podczas czytania książki wydałam okrzyk rozpaczy, a na mojej twarzy zagościło kompletne niedowierzanie. Dziewczyna ognia i cierni obfituje w masę zwrotów akcji i zaskakujących wątków. Akcja na przemian przyśpiesza i zwalnia, co dla niektórych może być wadą, a dla innych - zaletą. No i jak dla mnie najważniejszy plus - wątek romantyczny nie jest mocno zarysowany, nie tworzy osi, wokół której skupia się całka książka. Raczej tworzy delikatny dodatek do całości.

Podsumowując, książka spodobała mi się jak najbardziej. Fabuła jest oryginalna i zaskakująca, polubiłam bohaterów, a autorka jak na debiut pisze całkiem dobrze. Czy można chcieć czegoś więcej?
"Ktoś mnie chwyta z tyłu i obraca do siebie. To Cosme. Ściska mnie na tyle długo, by szepnąć:– Nie bądź zimna, Eliso. Nie bądź taka jak ja.Chwiejąc się, robię krok do tyłu. – Ale... to pomaga.Potrząsa głową.– Nie. Wydaje ci się, że tak, lecz wcale tak nie jest."
Dziewczyna ognia i cierni | The Crown of Embers | The Bitter Kingdom

Wyzwania:
Kocioł Wiedźmy
Czytam fantastykę
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
Obsługiwane przez usługę Blogger.