Dokładnie dwa lata temu założyłam bloga i tak samo jak rok temu, gdy pisałam pierwszy post urodzinowy, nie mogę uwierzyć, że udało mi się tyle wytrwać. Przez ostatni rok miałam mnóstwo gorszych chwil, prowadzenie Papierowych stron w pewnym momencie stało się dla mnie przykrym obowiązkiem a nie przyjemnością tak, jak było to kiedyś, ale udało mi się to jakoś przetrwać. Cieszę się, że ciągle są jakieś osoby, którym chce się wejść i skomentować moje recenzje, naprawdę wam dziękuję!
A co dały mi te dwa lata blogowania?
Krytyczne podejście do książek
Zauważyłam, że od kiedy na poważnie zaczęłam podchodzić do tego całego pisania recenzji, zwracam większą uwagę na całokształt czytanej przeze mnie powieści. Szczerze mówiąc, wcześniej podobała mi się większość książek, nie byłam bardzo wybredna, a jak już coś mi nie grało, to nie potrafiłam dokładnie wskazać, co to było. Dziwne, prawda? Teraz patrzę się na to zupełnie inaczej. Dokładnie analizuję każde elementy książki i jestem też o wiele bardziej wymagająca.
Książki wybieram rozważnie
W końcu nauczyłam się, że nie warto czytać wszystkiego, jak leci. Muszę przyznać, że na początku stawiałam bardziej na ilość niż jakość i przeszłam małe załamanie, gdy z dziesięciu książek miesięcznie zeszłam do dwóch - trzech. Czułam się okropnie, widząc, że inni czytają więcej, chciałam być taka jak oni. Jakiś czas temu przeszłam nad tym do porządku dziennego i zmieniłam swoje myślenie - jakość nad ilością. Czytam głównie te książki, których absolutnie jestem pewna, wiem, że trafią w mój gust. Oczywiście, że czasami trafi się jakiś gniot - od czasu do czasu też trzeba przeczytać coś niewymagającego.
Wiem, kim chcę być
To dla mnie chyba najważniejszy punkt. Gdy zakładałam bloga, byłam w pierwszej klasie liceum i w ogóle nie miałam pomysłu na swoją przyszłość. Miałam wrażenie, że wszyscy mają plany, wiedzą, co dokładnie chcą studiować, i tylko ja przyszłam do tej szkoły bez żadnych celów. Czułam się jak we mgle. Teraz już kończę liceum i chyba nie mogłabym być bardziej zdecydowana. Pisząc przez te dwa lata o książkach, wiem, że to z nimi chcę wiązać swoją przyszłość. Nie jako pisarka oczywiście, ale gdyby udało mi się dostać do branży wydawniczej byłoby to spełnieniem moich marzeń. Mam nadzieję, że w większym lub mniejszym stopniu mój przyszły kierunek studiów mi w tym jakoś pomoże ;).
A co dały mi te dwa lata blogowania?
Krytyczne podejście do książek
Zauważyłam, że od kiedy na poważnie zaczęłam podchodzić do tego całego pisania recenzji, zwracam większą uwagę na całokształt czytanej przeze mnie powieści. Szczerze mówiąc, wcześniej podobała mi się większość książek, nie byłam bardzo wybredna, a jak już coś mi nie grało, to nie potrafiłam dokładnie wskazać, co to było. Dziwne, prawda? Teraz patrzę się na to zupełnie inaczej. Dokładnie analizuję każde elementy książki i jestem też o wiele bardziej wymagająca.
Książki wybieram rozważnie
W końcu nauczyłam się, że nie warto czytać wszystkiego, jak leci. Muszę przyznać, że na początku stawiałam bardziej na ilość niż jakość i przeszłam małe załamanie, gdy z dziesięciu książek miesięcznie zeszłam do dwóch - trzech. Czułam się okropnie, widząc, że inni czytają więcej, chciałam być taka jak oni. Jakiś czas temu przeszłam nad tym do porządku dziennego i zmieniłam swoje myślenie - jakość nad ilością. Czytam głównie te książki, których absolutnie jestem pewna, wiem, że trafią w mój gust. Oczywiście, że czasami trafi się jakiś gniot - od czasu do czasu też trzeba przeczytać coś niewymagającego.
Wiem, kim chcę być
To dla mnie chyba najważniejszy punkt. Gdy zakładałam bloga, byłam w pierwszej klasie liceum i w ogóle nie miałam pomysłu na swoją przyszłość. Miałam wrażenie, że wszyscy mają plany, wiedzą, co dokładnie chcą studiować, i tylko ja przyszłam do tej szkoły bez żadnych celów. Czułam się jak we mgle. Teraz już kończę liceum i chyba nie mogłabym być bardziej zdecydowana. Pisząc przez te dwa lata o książkach, wiem, że to z nimi chcę wiązać swoją przyszłość. Nie jako pisarka oczywiście, ale gdyby udało mi się dostać do branży wydawniczej byłoby to spełnieniem moich marzeń. Mam nadzieję, że w większym lub mniejszym stopniu mój przyszły kierunek studiów mi w tym jakoś pomoże ;).
Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję każdemu, kto wchodzi na bloga i zostawia po sobie jakiś ślad. Bardzo wiele to dla mnie znaczy, bo bez tego mój zapał byłby na pewno znacznie mniejszy. Mam nadzieję, że za rok też będziecie ze mną :D.