„Tease” Amanda Maciel
Autor: Amanda Maciel
Tytuł: Tease
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Muza
Sara wraz z trojgiem innych uczniów liceum zostaje oskarżona o prześladowanie i psychiczne znęcanie się nad jedną ze swoich koleżanek. Emma nie potrafiła sobie poradzić z tym wszystkim, co było powodem jej nagłego samobójstwa, które wstrząsnęło mieszkańcami miasta. W ten oto sposób Sara – jedna z tych winnych śmierci dziewczyny – zostaje wykluczona ze społeczeństwa. Nie może wyjść do sklepu czy gdziekolwiek indziej, gdyż wszędzie widzi groźne spojrzenia posyłane w swoją stronę. Jednak Sara w ogóle nie czuje się winna i nie ma zamiaru przepraszać za to, że Emma odebrała sobie życie.
"Jest po prostu tak, jak powiedziała Brielle zaraz po całej tej aferze: Emmie udało się wyjść z tego bez szwanku. Wszyscy powtarzają: „Nie ma jej, więc nie może się bronić”. Ja natomiast jestem i to jest naprawdę do dupy. Krótko mówiąc: ktoś umiera, więc wszyscy żywi automatycznie są od razu winni."
Sara przez dłuższy czas była taką szarą myszką. Niczym nie wyróżniała się w tłumie, dopóki nie spotkała Brielle - pewnej siebie dziewczyny z bogatego domu. W jej towarzystwie zmieniła się diametralnie. U boku popularnej i rozrywkowej przyjaciółki zaczęła chodzić na imprezy, spędzała godziny u kosmetyczki oraz znalazła wymarzonego chłopaka. W końcu stała się kimś. Nawet nie zauważyła, kiedy jej przyjaźń z Brielle zrobiła się bardziej toksyczna. Sara zaczęła za nią podążać, jej obecność pchała ją do czynów, jakich na pewno w życiu by się nie odważyła zrobić. Silna osobowość koleżanki po prostu ją stłamsiła, czego nie widziała lub raczej nie chciała widzieć. Dopiero rozłąka z Brielle sprawiła, że ujrzała sprawy w zupełnie innym świetle. Z dziewczyny, która ślepo wierzy w swoją niewinność i wręcz nawet obwinia Emmę za to, że się powiesiła, przeistoczyła się w znacznie bardziej dojrzalszą emocjonalnie osobę. Czytając, z zapałem obserwowałam jej przemianę.
Wielką zaletą tej książki jest to, że ciężko jest trzymać jakąkolwiek stronę konfliktu. Mimo że Sara jest główną bohaterką i ostatecznie zrozumiała swoje błędy, to i tak nie jest to postać, którą darzy się jakąś szczególną sympatią. To samo jest z Emmą. Jako ta nękana powinna być automatycznie tą dobrą, co nie? Właśnie tak nie jest. Emma to postać, którą najciężej jest rozgryźć. W szkole nie miała dobrej opinii. Ciągle się z kimś spotykała i flirtowała ze zajętymi chłopakami, przy tym sprawiając wrażenie zupełnie bezbronnej osoby. Bo wiecie, w Tease każdy bohater jest i dobry, i zły jednocześnie, ma swoją jasną i ciemną stronę. Nie da się go zaszufladkować.
Cała książka jest podzielona na to, co się działo przed samobójstwem Emmy i po, wtedy gdy Sarę czekała rozprawa sądowa. Te retrospekcje były bardzo pomocne w ocenieniu danej sytuacji, łączyły i przeplatały się z tym, co działo się w teraźniejszości. Pomocne były także nazwy miesięcy na początku rozdziałów, dzięki temu można było to sobie wszystko dokładnie poukładać w głowie i nie miałam wrażenia, że książka jest chaotyczna, co często się zdarza przy takich przeskokach w czasie.
"Krótko mówiąc: ktoś umiera, więc wszyscy żywi automatycznie są od razu winni."
W ogóle wiecie, że po przeczytaniu kilkunastu początkowych stron byłam wręcz pewna tego, że skrytykuję tę książkę? Nie podobała mi się ani trochę, miałam wielki problem z przebrnięciem przez pierwsze rozdziały. Sam styl był do bólu prosty, a język strasznie infantylny. Gdy ją otrzymałam byłam pewna, że przeczytam ją w dwa dni, jednak trochę się przeliczyłam. Dopiero później, gdzieś tak w połowie, się do niej przekonałam i postanowiłam dać jej drugą szansę.
Tease to książka o nękaniu napisana nie z punktu widzenia ofiary tylko oprawcy. Zwraca dużą uwagę, jakie pobudki potrafią kierować dręczycielem i jak to jest być później tym oskarżonym. To powieść o tym, do czego może się posunąć zazdrosna dziewczyna i o tym, że czasami nie wszystko jest takie, jakim się wydaje być. Myślałam, że książka będzie nieco lepsza, jednak nie zawiodłam się na niej.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki pani Marcie z Business&Culture i Wydawnictwu Muza.
Recenzja opublikowana na: