„Wściekły” Katarzyna Kebernik
Autor: Katarzyna Kebernik
Tytuł: Wściekły
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Akurat
Katarzyna Kebernik jest studentką filologii polskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pochodzi z okolic Jarocina. Jeszcze jako nastolatka wygrała wiele konkursów literackich, jej wiersze i opowiadania drukowano m.in w magazynie "Cogito" i "Stanie krytycznym". Wściekły to jej debiutancka powieść. Napisała ją w liceum i na długo schowała do szuflady, nim zdecydowała się poszukać wydawcy. Interesuje się historią, kinem, piłką nożną i astronomią. Ma psa ze schroniska i głowę pełną marzeń o dalekich podróżach. W wolnych chwilach rysuje, ogląda Nat Geo Wild, gra w szachy i Heroses III, a ostatnio próbuje nauczyć się francuskiego. Chciałaby, aby jej czytelnicy mieli z jej książki tyle przyjemności, ile ona miała z jej pisana.
Konstanty to siedemnastolatek, który ciągle chodzi do gimnazjum, bierze udział w ustawkach po meczach piłki nożnej i trenuje sztuki walki. Z powodu bójek i licznych pobić swoich kolegów z klasy był zmuszany do częstych zmian szkoły. Kostek, bo takie ma przezwisko, sprawia wrażenie bardzo agresywnego chłopaka, któremu lepiej nie wchodzić w drogę. Za to mało kto wie, że ten chłopak skrywa w sobie wielką wrażliwość i posiada świetny słuch muzyczny. Obsesyjnie próbuje on stworzyć najdoskonalszą muzykę na świecie, której nikt inny nie potrafiłby ulepszyć.
Minęło już kilka tygodni, od kiedy przeczytałam tę książkę i ciągle mam mętlik w głowie, przez co ta recenzja pojawia się tak późno. Po prostu po okładce (tak w ogóle to niezwykle okropnej) i opisie spodziewałam się czegoś w rodzaju New Adult. Myślałam, że będzie to po prostu książka o bad boy'u i utalentowanej muzycznie dziewczynie, których połączy miłość do muzyki. Tak bardzo oklepanie to brzmi, ale wtedy miałam ochotę na taką książkę, więc nie myślałam za wiele i wzięłam ją do recenzji. Prawda jest taka, że w Wściekłym samego romansu jest jak na lekarstwo.
Bo oto ta książka to taki misz-masz fantastyki i obyczajówki, że aż czasem ciężko połapać się, o co w tym wszystkim chodzi. Wydawać się by mogło, że wyobraźnia autorki jest wręcz nieograniczona. Niestety ja tylko poległam na próbie ogarnięcia stworzonego przez nią świata, gdzie podświadomość przeplata się z jawą i nie wiadomo, co w końcu jest rzeczywistością a co snem. Bohaterowie byli w porządku, ale jakoś nie przywiązałam się do żadnego z nich. Kostek był postacią pełną kontrastów i nawet nie zdążyłam wyrobić sobie o nim jako takiego zdania.
Podsumowując, gdyby nie to, że nastawiłam się na zupełnie inny gatunek, podeszłabym do tej książki zupełnie inaczej. Żałuję, że tak wyszło, bo po przeczytaniu Wściekłego czuję tylko zawód.
Konstanty to siedemnastolatek, który ciągle chodzi do gimnazjum, bierze udział w ustawkach po meczach piłki nożnej i trenuje sztuki walki. Z powodu bójek i licznych pobić swoich kolegów z klasy był zmuszany do częstych zmian szkoły. Kostek, bo takie ma przezwisko, sprawia wrażenie bardzo agresywnego chłopaka, któremu lepiej nie wchodzić w drogę. Za to mało kto wie, że ten chłopak skrywa w sobie wielką wrażliwość i posiada świetny słuch muzyczny. Obsesyjnie próbuje on stworzyć najdoskonalszą muzykę na świecie, której nikt inny nie potrafiłby ulepszyć.
"Odmieniec, który wstydzi się swojej inności staje się pośmiewiskiem. Ludzie wyczuwają takich z kilometra i niemiłosiernie się nad nimi pastwią. Ale odmieniec, który jest dumny ze swej inności – takiego ludzie się boją. Nie potrafią go rozgryźć, więc schodzą mu z drogi."
Minęło już kilka tygodni, od kiedy przeczytałam tę książkę i ciągle mam mętlik w głowie, przez co ta recenzja pojawia się tak późno. Po prostu po okładce (tak w ogóle to niezwykle okropnej) i opisie spodziewałam się czegoś w rodzaju New Adult. Myślałam, że będzie to po prostu książka o bad boy'u i utalentowanej muzycznie dziewczynie, których połączy miłość do muzyki. Tak bardzo oklepanie to brzmi, ale wtedy miałam ochotę na taką książkę, więc nie myślałam za wiele i wzięłam ją do recenzji. Prawda jest taka, że w Wściekłym samego romansu jest jak na lekarstwo.
Bo oto ta książka to taki misz-masz fantastyki i obyczajówki, że aż czasem ciężko połapać się, o co w tym wszystkim chodzi. Wydawać się by mogło, że wyobraźnia autorki jest wręcz nieograniczona. Niestety ja tylko poległam na próbie ogarnięcia stworzonego przez nią świata, gdzie podświadomość przeplata się z jawą i nie wiadomo, co w końcu jest rzeczywistością a co snem. Bohaterowie byli w porządku, ale jakoś nie przywiązałam się do żadnego z nich. Kostek był postacią pełną kontrastów i nawet nie zdążyłam wyrobić sobie o nim jako takiego zdania.
"W momencie, kiedy człowiek używa wyobraźni i własnej myśli, aby stworzyć swój jedyny, niepowtarzalny, mniej lub bardziej udany wiersz, obraz, piosenkę, to gdzieś tam daleko, poza obszarem jego wszechświata i bez jego wiedzy materializuje się nowy świat. To myśl jest niematerialną sprawczą siłą, odpowiedzialną za powstawanie światów!"
Styl autorki jakoś nie przypadł mi do gustu. Momentami stylizowany na gwarę młodzieżową, taką bardzo przerysowaną, wydawał mi się ciężki i toporny. Miałam trudności z przebrnięciem przez niektóre rozdziały, które po prostu były za długie. Problemem było to, że opisy były wpychane tam, gdzie akcja powinna przyśpieszyć i to spowolniało moje czytanie. Poza tym zauważyłam, że autorka miała problem z określeniem, jakiej płci była Śmierć. W wypowiadanych przez siebie kwestiach raz używała końcówek rodzaju męskiego, a raz - żeńskiego. Narrator też chyba coś mieszał w tej sprawie.
Podsumowując, gdyby nie to, że nastawiłam się na zupełnie inny gatunek, podeszłabym do tej książki zupełnie inaczej. Żałuję, że tak wyszło, bo po przeczytaniu Wściekłego czuję tylko zawód.
Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania książki dziękuję Pani Annie z Business&Culture oraz Wydawnictwu Akurat.
Wyzwania:
Kocioł Wiedźmy
Czytam fantastykę
Nie, nie dla mnie ta pozycja xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Po opisie też byłam pewna, że to gatunek Young Adult, więc trochę mnie zaskoczyłaś tą fantastyką. Nie jestem zainteresowana tą książką ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Po opisie faktycznie można się spodziewać innego gatunku, niż fantastyki. Na razie raczej nie planuję sięgnąć po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się z opisu niezwykle ciekawa i jaka była moja radość, kiedy przeczytałam, że to NIE JEST new adult! Bardzo chętnie sięgnę po "Wściekłego".
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
OdpowiedzUsuńRany, znam to - sięgasz po książkę, a tu się okazuje, że jest ona z zupełnie innego gatunku. :( Wtedy nijak nie da się ocenić książki zbyt pozytywnie. :(
OdpowiedzUsuńJestem właśnie po lekturze tej książki i moje oczekiwania wobec niej nie zostały do końca spełnione.Ja również zauważyłam problem ze Śmiercią, która na początku była rodzaju męskiego, by pod sam koniec stać się rodzajem żeńskim. A jak by nie patrzeć, Śmierć miał/miała mieć narzeczoną :)
OdpowiedzUsuń