„Historia pszczół” Maja Lunde

514 stron, Wydawnictwo Literackie, 2016
Maja Lunde to norweska pisarka, autorka książek dla dzieci i młodzieży. Historia pszczół odniosła ogromny sukces rynkowy i została uhonorowana Norweską Nagrodą Księgarzy (jej laureatami są m.in. Per Petterson i Lars Saabye Christensen). Prawa do jej publikacji kupili wydawcy z 15 krajów.

Wspólnym elementem dla historii głównych bohaterów żyjących w różnych czasach,Williama, George'a i Tao, są, jak sam tytuł sugeruje, pszczoły. William, pochodzący z XIX wieku, choruje od dawna na melancholię. Nie potrafi podnieść się z łóżka, cały dzień leży i nic nie robi, w czasie gdy jego rodzina coraz bardziej ubożeje. Pewnego dnia za sprawą pewnej książki postanawia zbudować własny ul. Kolejnym bohaterem jest George, który prowadzi rodzinną hodowlę pszczół. Bardzo pragnie, by jego syn przejął po nim biznes, ale Tom chce zostać dziennikarzem. Nagle w Stanach dochodzi do masowego wymierania pszczół, określonego mianem Colony Collapse Disorder. Natomiast Tao przyszło żyć w świecie pozbawionym pszczół. Kobieta od rana do wieczora pracuje nad zapylaniem kwiatów i jedyne czego chce to to, żeby jej syn nie podzielił tego losu. Niespodziewanie Wei-Wen znika.

Jeśli mam być szczera, przed przeczytaniem książki byłam pewna, że cała historia skupiać się będzie głównie wokół pszczół. I tak dalej jest - temat pszczół jest główną osią fabuły, spoiwem - ale to tylko taka otoczka, pod którą znajdziecie wiele wartościowych wątków. Historia pszczół opowiada przede wszystkim o nadziei i pasji, czyli o tym, co nadaje sens życiu. Przyrodnik, nagle wpadający na genialny pomysł i jego córka, jako jedyna wspierająca go w dążeniu do celu, jaki obrał. Wierny tradycji swojej rodziny, hodowca pszczół, który chciałby, żeby syn kontynuował to, co rozpoczęli jego przodkowie. Matka, desperacko szukająca swojego dziecka, ciągle mająca nadzieję, że go odnajdzie.

Gdybym miała wybrać ulubionego bohatera, nie potrafiłabym wybrać. Zazwyczaj gdy czytam książkę, podzieloną na rozdziały z perspektyw różnych postaci, jedne fragmenty lepiej mi się czyta, inne natomiast mi się dłużą. W Historii pszczół coś takiego nie miało miejsca. Wszystkie rozdziały czytałam z takim samym zapałem, każda historia na swój sposób do mnie przemówiła. No dobra, minimalnie bardziej ciekawiły mnie rozdziały z Williamem, a to pewnie dlatego, że ostatnio mam słabość do książek osadzonych w XIX wieku.

Jeśli myślicie, że połowa faktów została tutaj nagięta i stworzona specjalnie na potrzeby powieści, to głęboko się mylicie. Colony Collapse Disorder, o którym jest mowa w książce jest jak najbardziej autentycznym wydarzeniem. Nazwa CCD opisuje zjawisko masowego ginięcia pszczół. Na przełomie 2006 i 2007 roku doszło do przełomu - zniszczenia sięgnęły nieodnotowanych do tej pory rozmiarów. Hodowcy w stanach takich jak Floryda, Georgia, Karolina Północna i Pensylwania zaobserwowali masowe ginięcie pszczół z wyjątkiem królowej i młodych. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie ma jednej szczególnej przyczyny. Pszczoły po prostu znikają, a Maja Lunde, wykorzystując rzeczywistość, poszła o krok dalej i pokazała nam, jak wyglądałby świat bez tych owadów. Wizja, którą wykreowała, jest straszna i ponura, ale najgorsze w tym, że nie jest to nic niemożliwego. Muszę przyznać, że Historia pszczół otwarła mi oczy na wiele spraw. Współczesnym ludziom wydaje się, że są panami świata, obchodzi ich tylko to, co się dzieje tu i teraz. Problem w tym, że za kilkadziesiąt lat ktoś po nas będzie musiał tu żyć i tylko od nas zależy, jaką planetę zastanie.

Zakończenie książki było satysfakcjonujące. Czytałam, że niektórym osobom się nie spodobało, ale mi bardzo przypadło do gustu. Co prawda było trochę przewidywalne, ale szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie innego. Pod koniec wszystko ładnie się połączyło i zgrało w jedną całość. 

Wydaje mi się, że ta książka nie będzie idealna dla osób lubiących pędzącą akcję i ciągłe zwroty. Maja Lunde pięknie pisze, ale Historii pszczół towarzyszy raczej wolne tempo, bynajmniej mi tego wolno się nie czytało. Wiem jednak, że nie wszystkim taki styl przypadnie do gustu. Co mogę więcej napisać? Historia pszczół to powieść warta waszej uwagi. Przeczytajcie, a nie pożałujecie.

★★★★★★★★★☆

Wyzwania: ABC Czytania

Brak komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz!

Obsługiwane przez usługę Blogger.