„Bestia” Faye Kellerman

448 stron, HarperCollins Polska, 2017

Niespełna rok temu miałam okazję przeczytać inną książkę tej autorki, a mianowicie Pętlę. Było to nie tylko moje pierwsze spotkanie z twórczością Faye Kellerman, ale także z serią o Peterze Deckerze i Rinie Lazarus. Choć nie obyło się bez wad, to ten kryminał zaliczam na plus, dlatego z chęcią przyjęłam propozycje zrecenzowania dwudziestego pierwszego tomu serii. Czy Bestia również przypadła mi do gustu?

Peter Decker - porucznik z wydziału zabójstw w Los Angeles - ma do rozwikłania kolejną zagadkę. W mieszkaniu znanego bogatego wynalazcy Hobarta Penny'ego, który na starość zdecydował wieść samotniczy tryb życia, znaleziono jego martwe ciało, a obok niego krążył rozjuszony tygrys. To jeszcze nie wszystko, bowiem ten wielki kot nie był jedynym niebezpiecznym zwierzęciem w domu.

Zacznę od tego, co najbardziej nie podobało mi się w Pętli, czyli wątek Gabe'a. Między Pętlą a Bestią jest jeszcze jedna część, czyli Zabawy z bronią, której nie czytałam. Czy źle? Muszę przyznać, że trochę rzeczy mi umknęło. Coś się wydarzyło, przez co Gabe musiał zeznawać w sądzie, do tego dochodzi problem z Yasmine i jej matką. Naprawdę się cieszę, że autorka postanowiła zniwelować wątek obyczajowy, ale ciągle moim zdaniem był zbędny. Nie bardzo obchodziły mnie perypetie Gabe'a i jego dziewczyny, które i tak uważam, że były nieco wyolbrzymione i robiły jako zapychacz.


Podobała mi się zagadka, nawet nieco bardziej od tej w Pętli, przez co Bestię przeczytałam w dwa dni. Niecodziennie mamy do czynienia ze bogatym staruszkiem, który trzyma w swoim mieszkaniu tygrysa oraz hoduje różne inne niebezpieczne zwierzęta. Czy zakończenie mnie jakoś zaskoczyło? Nie było żadnego elementu łał. Od początku śledzimy postępowanie śledztwa, Kellerman niczego przed nami nie zataja, więc wiemy tyle co Decker, przez co łatwo jest wpaść na trop sprawcy. Czy uważam to za wadę? Nie, muszę przyznać, że rozwiązanie od początku do końca było satysfakcjonujące. choć może nie zaszkodziłoby, gdyby autorka rzuciła na czytelnika większą bombę.

To nad czym najbardziej ubolewam to to, że prawdopodobnie nigdy nie przeczytam pierwszych tomów serii. Czytałam wiele opinii na Goodreads, z których większość jednogłośnie stwierdza, że Bestia jest jednym z gorszych tomów. Decker i Rina podobno bardzo się zmienili w porównaniu z poprzednimi częściami, a ja niestety nie mam porównania. Skoro ta książka tak bardzo mi się podobała, to już sobie mogę tylko wyobrazić, jak świetny musi być początek.

Podsumowując, nie mam pojęcia, czy Bestia zadowoli wymagających czytelników, ale ja na pewno jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam.

★★★★★★★★☆☆

Wyzwania: ABC Czytania

Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska.

Brak komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz!

Obsługiwane przez usługę Blogger.