„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” Matthew Quick


Autor: Matthew Quick
Tytuł: Niezbędnik obserwatorów gwiazd
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Otwarte


Życie Finleya McManusa wcale nie jest takie łatwe jak innych nastolatków.  Mieszka w Bellmont, gdzie panuje irlandzka mafia, jego ojciec pracuje na nocnych zmianach, by wyżywić rodzinę, a dziadek ma amputowane dwie nogi, przez co chłopak musi się nim opiekować. Finley jest bardzo cichy i odzywa się tylko, kiedy musi, a w szkole zalicza się do nielicznego grona białych uczniów, stąd też się wzięło jego przezwisko - Biały Królik. Jedyne rzeczy, na których mu naprawdę zależy, to koszykówka i jego dziewczyna, Erin. Tego lata oboje ciężko trenowali, by dostać się do pierwszego składu, co wiele znaczyło dla Finleya. Wiele się zmienia, gdy do miasta się przeprowadza jego rówieśnik oraz również świetny koszykarz, Russ, a trener każe Finleyowi się nim zająć. Wszystko byłoby o wiele prostsze, gdyby nie to że Russ twierdzi, że nazywa się Numer 21 i pochodzi z kosmosu.

Quick w Niezbędniku... opowiada czytelnikowi i rzeczach ważnych i tych nieco mniej. Opowiada przede wszystkim o sile przyjaźni, o tym jak ważne są więzi rodzinne czy o pasji nadającej sens życiu. W książce nie zabrakło także mowy o rasizmie, którym w tych czasach dotknięta jest część społeczeństwa. Sama książka nie jest pisana dla samej akcji, ale główne skłania czytelnika do refleksji i dłuższego zastanowienia się. 


Autor przedstawił w książce zupełnie dwie różne postaci, obie dosyć zagubione i zranione, które na swój sposób radziły sobie ze stratą bliskich osób. Obie w końcu jednak znajdują w sobie tyle siły, by się nie poddawać i przezwyciężać wszelkie trudności. 


O tej książce słyszałam wiele pozytywnych opinii o tym, że jest to niesamowita, wzruszająca i zapierająca dech w piersi książka, że porusza niezwykle ważne tematy i nie sposób się od niej oderwać. A co ja o niej sądzę? Myślę, że to całkiem dobra pozycja, którą warto przeczytać. Jednak książka nie porwała mnie jakoś szczególnie, dlatego jestem nią nieco rozczarowana. Nie wywarła na mnie szczególnego wrażenia i prędzej czy później o niej zapomnę. 


Wyzwania:

Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 2,1 cm
Książkowe wyzwanie:
- autorem jest mężczyzna 
- więcej niż 215 stron

8 komentarzy:

  1. Dla mnie to książka na dwa dobre wieczory. Ale bardziej poruszył mnie "Poradnik pozytywnego myślenia".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Poradnik pozytywnego myślenia" ciągle przede mną ;)

      Usuń
  2. Słyszałam już kiedyś o tej książce, mam ją na liście do przeczytania i liczę na to, że znajdę dla niej czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękny szablon *.* Cudnie tu teraz wygląda :)
    Recenzja ciekawa. Tak już bywa, że wszyscy zachwalają książkę, a później okazuje się, że nie spodziewałaś się tego.
    Pozdrawiam :)
    http://zawsze-usmiechniete.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi właśnie szablon nie za bardzo się podoba, więc pewnie za kilka dni znowu zmienię ;)

      Usuń
  4. "Niezbędnik" właśnie pojawił się w mojej bibliotece. :) Jak uporam się z innym książkami, to pewnie wypożyczę, choć po twojej recenzji nie oczekuję zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam tej książki, nie słyszałam też o niej. A szkoda, bo wydaje się być ciekawa. Mam nadzieję, że wkrótce ją dorwę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Niezbędnik...'' bardzo mi się spodobał, a teraz czekam na okazję do przeczytania kolejnych książek pana Quicka :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!

Obsługiwane przez usługę Blogger.