„Pierwsze damy Francji” Robert Schneider
Autor: Robert Shneider
Tytuł: Pierwsze damy Francji
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Muza
Robert Schneider to austriacki pisarz. Studiował on kompozycję, historię sztuki i teatrologię w Wiedniu. Za swą debiutancką powieść Brat snu otrzymał wiele międzynarodowych nagród.
Yvonne de Gaulle, Claude Pompidou, Anne-Aymone Giscard d'Estaing, Bernadette Chirac, Danielle Mitterrand, Cecilia Sarkozy, Carla Bruni-Sarkozy, Valerie Trierweiler.
Jak radziły sobie z wyjątkowym losem, jaki przypadł im w udziale, a do którego nie były predestynowane, ani przygotowane? Jak odgrywały swoją rolę u boku republikańskiego monarchy? Jak reagowały na nieżyczliwość, nienawiść, oszczerstwa? Jaki wpływ wywierały poza sferą czysto prywatną? Dlaczego wszystkie – z wyjątkiem Bernadette Chirac – twierdziły, że nie były szczęśliwe w Pałacu Elizejskim, prestiżowej siedzibie prezydenta, w której usługiwano im jak królowym?Osiem kobiecych portretów, daleko odbiegających od rozpowszechnionych przez prasę stereotypów czy karykatur, dalekich również od wizerunku, jaki same jego bohaterki usiłowały wykreować.
„Wszyscy czują się w Pałacu Elizejskim jak u siebie w domy, tylko nie my.”
Yvonne de Gaulle to ta prawie niezauważalna. Stroniła od życia medialnego,dzięki czemu była niemal nie rozpoznawalna. Nawet, gdy jej mąż był u szczytu sławy, spokojnie mogła wychodzić na ulicę. Do polityki się nie wtrącała, a dla Generała była tylko matką i panią domu.
Zaś Claude Pompidou to kobieta nie pozostająca w cieniu swojego męża, tak jak jej przyjaciółka. Georges Pompidou był dumny ze swojej żony, często powierzał jej ważne funkcje reprezentacyjne. Podkreślał, że bez niej jest nikim.
.
Anne-Aymone Giscard d'Estaing nie chciała być pierwszą damą. Uważała się za najważniejszą współpracowniczkę męża, ale była też najbardziej krytykowaną pierwszą damą. Była popychana do przodu, to nią spadała część nienawiści wobec jej męża.
Danielle Mitterrand była wolna i buntownicza, przez całe życie związana z ruchem oporu. Była zupełnie inną pierwszą damą niż jej poprzedniczki. W Pałacu Elizejskim nie uważała siebie za panią domu, nie lubiła rozkazywać.
„-Teraz, gdy została już pani pierwszą damą Francji, czego pani pragnie?- Już nią nie być.”
Bernadette Chirac była wzruszona, gdy jej mąż wygrał wybory prezydenckie. Po części przypisywała sobie zasługę za jego zwycięstwo. Uwielbiała życie w Pałacu Elizejskim, była wniebowzięta tym, że wszędzie goszczono ją z należytymi honorami.
Cecilia Sarkozy od dwudziestu lat była dla swojego męża wszystkim, co miał. Oddała jemu swoje serce i tego nie żałuje, ale nie była kobietą stworzoną do życia w świetle reflektorów. Rozwód jest dla niej aktem uczciwości.
Carla Bruni-Sarkozy była pierwszą kobietą, która poślubiła prezydenta w trakcie pełnienia jego obowiązków. Jednak władza, jaką posiadała, ciążyła jej. Dopiero po zakończeniu kadencji męża odżyła i mogła powrócić jako artystka.
Valerie Trierweiler, przychodząc do pałacu prezydenckiego, nie była żoną prezydenta. Od razu wiedziała, kim chce być i na pewno nie zamierzała być finansowo zależna od swojego partnera. Nie chciała też przestać być dziennikarką. Nie żałuje także osiemnastu miesięcy spędzonych w Pałacu Elizejskim.
„Będą się musieli do mnie przyzwyczaić, nie będę figurantką.”
Któż by nie chciał mieszkać w Pałacu Elizejskim? Życie, jakie wiodą jego mieszkańcy, dla zwykłych ludzi może wydawać się niesamowite, pełne blichtru i wygód, o jakich my tylko możemy sobie pomarzyć. Jednak życie u boku prezydenta Francji najwyraźniej nie jest takie cudowne, jakim się wydaje. Siedem pierwszych dam po prostu było nieszczęśliwe, wypełniając funkcje, jakie im powierzono. Większość z nich musiała się wyrzec swojej prywatności, być wystawiona na wszelakie oskarżenia. Być jeszcze przy tym opoką dla swojego męża to nie lada wyczyn. Nie wszystkie odnajdywały się w świecie polityki, wolały się w nią nie wtrącać.
Pierwsze damy Francji była bardzo ciekawą i zajmującą lekturą. Dzięki niej dokładnie przyjrzałam się życiu pierwszych dam. Autor szczegółowo przedstawił ich życie przed wkroczeniem do Pałacu Elizejskiego, ale też i wtedy, gdy go opuściły.
Książkę Pierwsze damy Francji zdecydowanie polecam każdemu, kto chociaż odrobinę interesuje się historią tego kraju. Ten zbiór biografii ośmiu pierwszych dam nie ma tylko i wyłącznie funkcji informacyjnej, ale dostarcza także wielu refleksji. Dzięki tej pozycji możemy przede wszystkim dokładniej zrozumieć, na czym polega bycie żoną prezydenta Francji, bo tak naprawdę ciągle tylko oceniamy to, co jest widoczne, a znacznie więcej prawdy jest ukryta.
Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
Świetna recenzja. Może kiedyś przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńHistorię uwielbiam,a tym bardziej Francji.Także jest to lektura stworzona dla mnie :D
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania, więc kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Mam ochotę na tę książkę od jakiegoś czasu. Mam też nadzieję niedługo po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i przyznam, że mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie interesuję się historią, ale przyznam, że mnie takie życie nie pociąga i drugi cytat, który zamieściłaś, bardzo mi się spodobał. To musi być straszne, takie bycie w centrum uwagi 24/7. Ja na ogół lubię być w centrum uwagi, ale bez przesady! Lubię swoje życie prywatne i nie chciałabym go tracić na potrzeby mediów, które na sławnych ludzi rzucają się jak hieny, aby tylko poznać ich prywatne sekrety.
OdpowiedzUsuńHistorią Francji nigdy jakoś szczególnie się nie interesowałam, jednak ta książka mnie bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńKsiążki historyczne są według mnie bardzo ciekawe, a ta książka bardzo mnie zainteresowała :))
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Zdecydowanie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Też lubię książki historyczne ale tym razem podziękuję :-)
OdpowiedzUsuńJaaaa widzę w tej książce swoją imienniczkę !!!
OdpowiedzUsuńCo prawda imię po angielsku ale wow wow po raz pierwszy spotykam się z moim mieniem :P