„Nieuniknione” Amy A. Bartol


Paranormal romance było kiedyś, a właściwie w pewnym sensie dalej jest, niezwykle popularnym gatunkiem. Jako czternastolatka uwielbiałam ten gatunek i z lubością zaczytywałam się we wszystkich zmierzchopodobnych tworach. Jakimś cudem ominęła mnie jednak moda na anioły - dotychczas nie przeczytałam ani jednego romansu z nimi w roli głównej. Dziwne, prawda? Postanowiłam, że pora to zmienić, a moją uwagę przyciągnęła pewna nowość wydawnicza. Nieuniknione zbierało same pozytywne recenzje, więc stwierdziłam, że będzie najlepszym wyborem.

Genevieve Claremont, lub po prostu Evie, ma prawie osiemnaście lat i dzięki otrzymanemu stypendium rozpoczyna naukę w college'u w Crestwood. Dziewczyna szybko nawiązuje znajomość z Alfredem, którego poznała wcześniej na spotkaniu organizowanym przez jego matkę, oraz z Russellem, z którym świetnie się rozumie. Jedynym problemem jest Reed Wellington. Z niewiadomych przyczyn ten chłopak chce jak najszybciej pozbyć się Evie ze szkoły. 

Zagłębiając się coraz bardziej w treść Nieuniknione (jak to właściwie odmienić?), miałam wrażenie, że coś bardzo nie gra. Czyżbym dostała zły egzemplarz? Jakim cudem to nie jest tak dobre, jak wszyscy wokół mnie zapewniali? Czułam się bardzo, bardzo oszukana.

Nieuniknione to książka, w której schemat pogania schemat. Ciężko znaleźć tutaj jakiś element zaskoczenia. Nawet ostatni zwrot akcji jest łatwy do przewidzenia i taki strasznie typowy. Mamy tutaj dziewczynę, której matka zmarła, a ojciec jest nieznany. Przez całe życie wychowywał ją wujek i to jest jedyna rodzina, którą ma. Evie oczywiście jest taka super, że od razu udaje jej się zostać modelką jednego z nauczycieli, zawodniczką drużyny hokeja na trawie oraz być główną uczestniczką wojny bractw. A to wszystko w miesiąc. 

W powieści Amy A. Bartol wszyscy zaledwie po chwili stają się swoimi najlepszymi przyjaciółmi i wielkimi miłościami. Russell i Evie znają się zaledwie dzień, a już traktują siebie bardzo poważnie, Russell ma jakieś zapędy opiekuńcze wobec dziewczyny i jest zazdrosny o Reeda. To było strasznie infantylne. Kolejną ciekawą rzeczą było to, że działy się wokół nich dziwne, nadprzyrodzone rzeczy, a oni przyjmowali to całkiem, całkiem w porządku. To zupełnie normalne, że na świecie istnieją osoby, potrafiące wpływać na kogoś za pomocą głosu. To w ogóle nie jest dziwne, ani trochę. To jak Evie dowiaduje się, że Reed jest aniołem - nie jest to właściwie żaden spoiler, można to wyczytać z opisu na okładce - jest najgłupszą sceną ever. Naprawdę nie mam pojęcia, jak ona na to wpadła. To znaczy niby jest to wyjaśnione, jak do tego doszła, ale serio, ja już chyba wolę sposób Belli ze Zmierzchu.

Tak w ogóle to chyba znalazłam pewien błąd w tej książce. Russell mówi, że trener przydzielił mu czerwoną bluzę. Oznacza to, że należy do drużyny, ale nie bierze udziału w zawodach. Wyłapałam jednak kilka fragmentów, które sugerowałyby, że jednak on gra. Chociaż nie wiem, mogły to też być różne skróty myślowe, których po prostu nie ogarnęłam.

Wątek miłosny zostawiłam sobie na koniec. Jest to najważniejszy element książki, ale oczywiście został totalnie zepsuty. O czym mówię? Mamy tutaj dobrze znany motyw love-hate. Ja naprawdę uwielbiam tę relację, ale tutaj wyszło tak jak zwykle. Reed i Evie nienawidzą się, potem w jakiś magiczny sposób zaczynają coś do siebie czuć i buum!, mamy wielką miłość, a to wszystko dzieje się w ciągu wspomnianego wyżej jednego miesiąca. Bardzo się na tym zawiodłam, chociaż właściwie było to do przewidzenia.

Dużą zaletą tej książki jest to, że dobrze się ją czyta. Być może moja ocena byłaby wyższa, gdyby nie to, że przez te wszystkie ochy i achy podeszłam do Nieuniknione jak do naprawdę dobrej powieści i tego zaczęłam od niej oczekiwać. Gdybym miała większą świadomość tego, że to kolejny taki sam romans paranormalny, raczej nie wymagałbym za wiele od tej lektury. Szkoda, że ta książka została wydana w Polsce dopiero teraz. Za granicą premierę miała w 2011 roku i to był idealny czas na pisanie takich książek. Wtedy chyba raczej nie raziła aż taką schematycznością. Wydawanie teraz całego cyklu wydaje mi się bez sensu.

★★★☆☆☆☆☆☆☆

Autor: Amy A. Bartol // Tytuł oryginału: Inescapable // Tytuł tłumaczenia: Nieuniknione // Wydawnictwo: Akurat // Liczba stron: 480

Nieuniknione | Intuition | Indebted | Incendiary | Iniquity


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.


Wyzwania:
ABC Czytania

Book Tour z Sabriel - więcej informacji tutaj.



Brak komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz!

Obsługiwane przez usługę Blogger.